Wyobraźmy sobie, że otrzymaliśmy przelew od nieznajomej osoby lub sami przestawiliśmy cyfry w numerze rachunku i nasze pieniądze trafiły do… No właśnie – nie wiadomo do kogo. Albo, że musimy zlecić przelew do nowego odbiorcy i chcemy upewnić się, że podany numer rachunku rzeczywiście należy do osoby, do której chcemy wysłać środki. Jak sprawdzić właściciela konta bankowego? Czy to w ogóle możliwe? Wyjaśniamy.
Jeśli przeciętny „Kowalski” pójdzie/zadzwoni do banku i zapyta: „do kogo należy ten numer rachunku” – zostanie odesłany z kwitkiem. Dlaczego? Ponieważ ujawnienie danych właściciela rachunku byłoby niezgodne z przepisami prawa – ustawą Prawo bankowe oraz RODO. Banki muszą chronić dane osobowe swoich klientów i przestrzegać tajemnicy bankowej. Dlatego osobie nieuprawnionej nie wyjawią, kto jest właścicielem wskazanego rachunku rozliczeniowo-oszczędnościowego.
Informacje stanowiące tajemnicę bankową bank może ujawnić (w zakresie określonym w ustawie Prawo bankowe – art. 104-105) tylko wybranym podmiotom i tylko, jeśli jest to uzasadnione. Do ich grona zaliczamy, m.in.:
Istnieje jeden wyjątek, kiedy to bank ma prawo przekazać dane posiadacza rachunku osobie fizycznej. Więcej na ten temat piszemy w dalszej części artykułu.
Po numerze rachunku bankowego nie ustalimy imienia, nazwiska, czy adresu jego właściciela. Możemy jednak sprawdzić, w jakim banku prowadzony jest rachunek, a niekiedy nawet, w którym oddziale. Jak?
Każdy bank posiada swój identyfikator. W numerze rachunku są to cyfry od 3 do 6. Natomiast cyfry od 7 do 10 mogą wskazywać konkretny oddział. Możemy samodzielnie odszukać kody banków i przeanalizować numer lub skorzystać z internetowych narzędzi (jaki to bank?), które zrobią to za nas. Wystarczy wpisać numer rachunku w odpowiednie miejsce i po chwili dowiemy się, z jakiego banku on pochodzi. Dzięki tej informacji możemy, np. oszacować, jak długo będzie szedł przelew od/do tego nadawcy. Wystarczy tylko sprawdzić, w jakich godzinach są sesje Elixir.
Bank nie ma prawa ujawnić nam danych osoby, do której trafił błędny przelew. Jednak zgodnie z ustawą o usługach płatniczych (art. 143-143a) ma obowiązek pomóc nam odzyskać środki.
By uzyskać taką pomoc, musimy najpierw poinformować swój bank o zaistniałej sytuacji. Najczęściej trzeba to zrobić w formie reklamacji. Warto wiedzieć, że w serwisach niektórych banków, np. Santander Bank Polska wyszczególniony jest odrębny wniosek o zwrot błędnie wysłanego przelewu.
Po złożeniu zgłoszenia nasz bank ma 3 dni robocze, by skontaktować się z adresatem błędnego przelewu i wezwać go do zwrotu środków w ciągu 30 dni na specjalny rachunek techniczny. Na tym etapie to, czy i kiedy wrócą one na nasze konto, zależy przede wszystkim od tego, do kogo trafił nasz przelew.
Jeśli do osoby uczciwej – to zwróci nam pełną kwotę w przeciągu miesiąca. A kiedy pieniądze będą już na rachunku technicznym, bank ma 1-2 dni robocze, by przesłać je na nasz ROR. Jak widać, przy takim przebiegu sprawy dane właściciela rachunku nie są do niczego potrzebne, ponieważ to bank prowadzi korespondencję z adresatem.
Niestety, sprawy mogą potoczyć się zupełnie inaczej i po upływie 30 dni nadal nie będzie śladu po naszych pieniądzach. Dopiero na tym etapie możemy poprosić bank o udostępnienie danych właściciela konta i ten musi nam je przekazać (art. 143b ustawy o usługach płatniczych). Dzięki temu możemy spróbować samodzielnie odzyskać pieniądze.
Kiedy już uzyskamy dane posiadacza rachunku, pamiętajmy, że brak zwrotu środków nie musi oznaczać złej woli adresata. Równie dobrze z jakichś powodów nie otrzymał on i/lub nie zapoznał się z pismem z banku i cały czas nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma na koncie nieswoje pieniądze. Dlatego, zanim wytoczymy najcięższe działo, warto spróbować załatwić sprawę polubownie, tj. wysłać wezwanie do zapłaty.
Jeśli to nie odniesie skutku, najprawdopodobniej mamy do czynienia z amatorem cudzej własności. W takiej sytuacji, mając dane właściciela rachunku, możemy zgłosić sprawę do organów ścigania i wejść na drogę sądową (tj. złożyć pozew o bezpodstawne wzbogacenie się – art. 405 Kodeksu cywilnego).
O tym, co robić, kiedy zorientujemy się, że wysłaliśmy pieniądze do oszusta, pisaliśmy w artykule: Jak cofnąć przelew do oszusta? Zachęcamy do lektury.
Zacznijmy od tego, dlaczego warto to robić. Otóż zgodnie z art. 143 ust. 1 ustawy o usługach płatniczych zlecenie płatnicze uznaje się za wykonane, jeśli zostało wykonane zgodnie z unikatowym identyfikatorem (tj. numerem rachunku) bez względu na informacje dodatkowe dostarczone przez użytkownika. Oznacza to, że zlecając przelew, musimy podać tylko prawidłowy numer rachunku, by bank go zrealizował. Nie potrzebujemy innych danych odbiorcy. Natomiast bank nie musi sprawdzać, czy właścicielem podanego rachunku jest osoba, której dane wprowadzono w formatce przelewu.
Trzeba zauważyć, że co prawda jest to spore udogodnienie, ale także zagrożenie. Większe jest ryzyko, że nasze środki trafią do niewłaściwej osoby. Może być to efektem naszej pomyłki lub działań oszustów. Przestępcy podszywają się przecież pod znane firmy, np. tworzą strony internetowe i całe sklepy łudząco podobne do tych prawdziwych, rozsyłają fałszywe e-maile itp. Myślimy, że opłacamy fakturę, a tak naprawdę wysyłamy przelew do oszusta.
Dlatego, zanim zlecimy przelew, warto upewnić się, że trafi on do właściwej osoby. Nie mamy jednak możliwości, by na podstawie samego numeru rachunku sprawdzić, kto jest jego posiadaczem. Bank nie udzieli nam takiej informacji. Zatem co można zrobić? Jak uniknąć pomyłki? Poniżej kilka wskazówek.
Z reguły wiemy, do kogo chcemy wysłać pieniądze. Dlatego jeśli mamy wątpliwości, można po prostu skontaktować się z tą osobą/firmą i potwierdzić numer rachunku. Warto wykorzystać w tym celu inny kanał kontaktu, np. jeśli dane do przelewu lub fakturę otrzymaliśmy e-mailem – zadzwonić. Możliwe, że dzięki temu my nie padniemy ofiarą oszusta, a firma dowie się, że ktoś próbuje się pod nią podszyć.
Poza tym firmy (szczególnie te prowadzące sprzedaż internetową) często umieszczają dane do przelewu na swoich oficjalnych stronach. Warto tam zerknąć i zweryfikować, czy to ten sam ciąg cyfr, który widnieje w mailu lub na fakturze. Uczulamy jednak, by zwracać uwagę na adres strony i nie przechodzić do witryny, np. przez link z otrzymanego maila.
Oczywiście, poza tym najpierw warto sprawdzić wiarygodność firmy – czy rzeczywiście istnieje.
Jest jednak pewna praktyczna opcja na weryfikację danych – musimy poprosić o wysłanie przelewu lub BLIK’a na nasze konto. W tym scenariuszu bank nadawcy, wypełni pole nadawcy zgodnie z danymi z systemu. Co więcej jest szansa, ze uzyskamy nawet adres nadawcy (to będzie zależeć od banku nadawcy i odbiorcy oraz formy przelewu). Przykładowo dla mBanku z naszego rankingu kont osobistych, takie dane pojawią się po kliknięciu szczegółów przelewu (przelew wewnętrzny pomiędzy klientami mBanku). Zazwyczaj w przypadku zwykłych przelewów, dane adresowe powinny się pojawić. Tu pewna ciekawostka, Alior Bank dane adresowe wpisuje w polu nadawcy, a nie polu adresu. Dla przelewów BLIK zazwyczaj zobaczymy jedynie imię + nazwisko i numer przypisanego konta nadawcy.
Kiedy ręcznie przepisujemy numer rachunku, łatwiej o pomyłkę. Możemy pomylić lub zamienić cyfry. Dlatego, jeśli to możliwe lepiej go skopiować i wkleić.
Jednak bez względu na to, jak wprowadzimy numer, zawsze należy sprawdzić, czy każda cyferka się zgadza. Hakerzy potrafią podmieniać wklejone numery na własne.
W wielu miejscach przelew tradycyjny to tylko jedna z wielu dostępnych metod płatności. Dlatego, o ile to możliwe, lepiej go unikać. Dzięki temu nie musimy przepisywać długiego ciągu cyfr i mamy pewność, że nasze środki trafią w docelowe miejsce.
Jeśli często wykonujemy przelewy do tego samego adresata, lepiej korzystać z opcji „ponów/powtórz przelew” zamiast za każdym razem uzupełniać formularz przelewu.
Warto także pomyśleć o ustanowieniu zlecenia stałego lub polecenia zapłaty. Dzięki temu mamy nie tylko pewność, że przelew zostanie zrealizowany poprawnie, ale także że dojdzie na czas.
Bez względu na to, do kogo wykonujemy przelew, zawsze należy stosować się do zasad bezpiecznego korzystania z konta. Oprócz tego warto zdawać sobie sprawę, jakie sztuczki stosują przestępcy, np. czym są ataki socjotechniczne.
Możemy znaleźć się tej w innej z pozoru przyjemniejszej sytuacji – to na nasze konto trafił „prezent” od nieznajomej osoby. W tym przypadku z reguły dane nadawcy są nam znane (wystarczy sprawdzić szczegóły transakcji), ale nie cel przelewu.
Być może ktoś chciał zrobić nam niespodziankę i środki rzeczywiście miały do nas trafić. Ale… Nie mamy pewności. Równie dobrze mogą pochodzić z omyłkowego przelewu. Zdarza się także, że niespodziewany przelew to celowe działanie oszustów. Być może to pułapka i ktoś próbuje wyłudzić od nas pieniądze lub wkręcić w jakiś przestępczy proceder?
Dlatego bezpieczniej będzie nie podejmować samodzielnych prób odnalezienia nadawcy i wyjaśnienia sprawy. Lepiej także nie zlecać od razu przelewu zwrotnego. Pamiętajmy, że jeśli doszło do pomyłki, nadawca zapewne zgłosi sprawę w swoim banku, a bank wezwie nas do zwrotu środków i poinstruuje jak zrobić to bezpiecznie.
Pod żadnym pozorem nie należy przekazywać dalej pieniędzy, które otrzymaliśmy w niejasnych okolicznościach. Szczególnie gdy potencjalny nadawca skontaktuje się z nami i o to poprosi.
Zatem, co zrobić? Najbezpieczniej będzie zgłosić sprawę w banku. Ten ją zbada i podpowie, jakie kroki należy podjąć.
Zarówno poprawność numeru rachunku, jak i jego właściciela warto weryfikować przed zleceniem przelewu. Co prawda, bank nie wyjawi nam danych posiadacza konta. Jednak, stosując się do zasad opisanych w powyższym artykule, możemy zminimalizować ryzyko błędu i/lub utarty środków.
A jeśli już dojdzie do pomyłki, najprawdopodobniej dane właściciela konta i tak nie będą nam potrzebne, by odzyskać lub zwrócić pieniądze. W takiej sytuacji najlepiej nie szukać posiadacza rachunku samodzielnie, tylko zwrócić się po pomoc do banku. Wówczas to bank będzie pośredniczył w kontaktach z użytkownikiem rachunku. Dopiero gdy jego działania nie przyniosą oczekiwanego rezultatu, możemy domagać się udostępnienia danych posiadacza rachunku.
Nie ma możliwości, by po numerze konta sprawdzić dane jego właściciela. Dane posiadacza rachunku chronione są przepisami RODO i tajemnicą bankową. Jeśli jest to uzasadnione, bank ma prawo przekazać je wyłącznie innym bankom i wybranym podmiotom (np. policja, prokurator, organy podatkowe, GIIF). Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy posiadacz rachunku w ciągu 30 dni nie zwróci środków, które otrzymał w wyniku błędnie wysłanego przelewu. Wówczas bank może przekazać jego dane osobie pokrzywdzonej, by ta mogła dochodzić swoich praw przed sądem.
Tak jak wyżej. Osoby nieuprawnione nie mogą sprawdzić, do kogo należy numer konta bankowego. Samodzielnie można jedynie sprawdzić (np. za pomocą internetowych narzędzi), w jakim kraju, banku oraz oddziale jest prowadzony ten rachunek.