Bank, w którym prowadzimy rachunek bieżący, wie, ile zarabiamy i wydajemy. Na podstawie historii rachunku zna nasze preferencje zakupowe, a co za tym idzie, może ustalić nasz status społeczny, czy nawyki. Jak widać, wie o nas sporo – oczywiście, dopóki żyjemy i dostarczamy mu informacji. Wielu zatem nurtuje pytanie: skąd bank wie o śmierci właściciela konta? Wyjaśniamy.
Zacznijmy od tego, że zgodnie z obowiązującymi przepisami ani krewni, ani ZUS, ani żadne inne instytucje nie muszą informować banku o śmierci klienta. Z tego powodu przez długi czas bank może nieświadomie prowadzić konto zmarłego, naliczać opłaty, kierować oferty, itp. Dopiero po upływie 5 lat od wydania ostatniej dyspozycji na rachunku, ma on obowiązek sprawdzić w rejestrze PESEL, czy klient żyje (art. 59a ust. 6 ustawy Prawo bankowe).
Najczęściej jednak to najbliżsi lub spadkobiercy zawiadamiają bank o śmierci właściciela rachunku. To zrozumiałe, ponieważ jest to niezbędne, by ubiegać się o dostęp do pieniędzy zgromadzonych na koncie zmarłego.
Przechodząc konkretnie do pytania – jedyna właściwa odpowiedz – to zależy. Najczęściej tą informację uzyska od spadkobierców, którzy dostarczą do banku odpis skróconego aktu zgonu. To oni naturalnie będą zainteresowani poinformowanie danej instytucji. Oczywiście jeśli tak się nie stanie to bank przez pewień czas nie będzie wiedział o śmierci właściciela. Współwłaściciel lub pełnomocnik w teorii może dalej wydawać dyspozycję na rachunku, choć nie zawsze będzie to zgodne z prawem. Po 5 lata od wydania ostatnie dyspozycji na rachunku, bank sprawdzi rejestr PESEL, w wyniku czego dowie się, że klient nie żyje. Teoretycznie może stać się to wcześniej, np. w przypadku wygaśnięcia ważności dokumentu tożsamości. Bank wyślę klientowi informację z koniecznością aktualizacji tych danych. W przypadku braku reakcji, bank może przeprowadzić proces KYC i zweryfikować status klienta.
Jak widać powyżej, najczęściej to bliscy informują bank o śmierci właściciela rachunku. Jeśli to się nie wydarzy to bank po jakimś czasie dowie się o śmierci klienta po sprawdzeniu rejestru PESEL.
By zgłosić śmierć właściciela rachunku, trzeba przedłożyć jedynie skrócony odpis aktu zgonu. Co ważne, może to zrobić także osoba niespokrewniona ze zmarłym. W tym celu najczęściej należy udać się osobiście do najbliższej placówki. Warto jednak przejrzeć stronę internetową banku, ponieważ niektóre instytucje dopuszczają także inne sposoby dostarczenia dokumentu, m.in. pocztą. Dla przykładu, w Pekao dostępnym w rankingu kont osobistych, zgon da się zgłosić przez serwis Pekao24, jeśli również posiadamy konto w tej instytucji.
Brzmi to całkiem prosto, pod warunkiem że wiemy, ile rachunków i gdzie prowadził zmarły. Nie zawsze jednak nawet najbliżsi, dzielą się takimi informacjami. Jeśli nie wiemy nic na temat sytuacji finansowej zmarłego, całą procedurę należy zacząć od zlokalizowania ROR-u. Wówczas pomocna może okazać się Centralna informacja o rachunkach (CIOR).
O tym kto i jak może uzyskać dostęp do tych danych, ile to kosztuje oraz dlaczego warto uporządkować sprawy majątkowe po śmierci krewnego, nawet jeśli nie spodziewamy się wysokiego spadku, pisaliśmy w artykułach: Jak znaleźć pieniądze po zmarłym?, dyspozycja wkładem po śmierci właściciela rachunku oraz Jak zamknąć konto po zmarłym?
Po przedłożeniu aktu zgonu bank w pierwszej kolejności blokuje konto i zabezpiecza zgromadzone na nim środki. Od tej pory na rachunku nie da się już przeprowadzić żadnej operacji, np. zaciągnąć kredytu, zrobić przelewu. Instytucja przestaje naliczać opłaty. Powinna także zablokować wszystkie karty zmarłego.
Co ważne, bank nie zabiera pieniędzy klienta, a jedynie przechowuje je do momentu, aż zgłoszą się po nie spadkobiercy. Dopiero po rozdysponowaniu wszystkich środków lub uregulowaniu należności, czyli kiedy saldo jest równe zeru, bank rzeczywiście zamyka ROR.
Trochę inaczej wygląda ta procedura w przypadku konta wspólnego. Tak naprawdę wszystko zależy od polityki banku. Nie zawsze bowiem śmierć jednego współwłaściciela oznacza wygaśnięcie umowy. Dla przykładu w PKO BP żyjący może korzystać z takiego rachunku, ale z pewnymi ograniczeniami. Ma prawo wypłacić środki, czy płacić kartą, ale nie zmieni nadanych pełnomocnictw, nie uruchomi debetu, nie przeprowadzi operacji, jeśli wymagana jest zgoda drugiej osoby.
Warto zatem dokładnie przestudiować umowę z bankiem.
Teoretycznie środki będące własnością zmarłego powinny wejść do masy spadkowej. W praktyce dla takich kont jest to dość złożona kwestia, po pierwsze nie zawsze współwłaściciele wpłacali równo po 50%. Po drugie współwłaściciele mogą dysponować zgromadzonymi pieniędzmi jak własnymi. Udowodnianie jak podzielić środki na takim rachunku może przysporzyć problemów. Część osób decyduję się na wyczyszczenie takiego rachunku do 0, zanim bank wykona jakiś ruch. Dostarczenie przez zainteresowane osoby skróconego aktu zgonu może zając nawet kilka dni. Przez ten okres współwłaściciele może wyprowadzić wszystkie pieniądze. Co prawda, nie będzie to do końca zgodne z literą prawa, jednak udowodnienie tej kwestii będzie trudne i czasochłonne. Jak już wspomnieliśmy, dość wyjątkowe podejście ma PKO BP, gdzie drugi współwłaściciel automatycznie może dysponować wszystkimi pieniędzmi. W pozostałych bankach cały lub połowa rachunku jest blokowana do momentu przeprowadzenia postępowania spadkowego.
Samo zgłoszenie zgonu jest dość proste i może się tym zająć tak naprawdę ktokolwiek. Natomiast uzyskanie dostępu do pieniędzy po śmierci krewnego wymaga więcej zachodu.
Zacznijmy od tego, kto ma prawo wypłacić środki z rachunku zmarłego. Otóż, o ile nie jest to konto wspólne, może to zrobić:
Jeśli zmarły złożył wspomnianą wyżej dyspozycję, mamy ułatwione zadanie. Wówczas wystarczy, że po śmierci właściciela rachunku osoba uprawniona uda się do banku ze swoim dowodem tożsamości oraz dokumentem określającym stopień pokrewieństwa (np. akt małżeństwa), a bank od razu wypłaci jej ustaloną kwotę.
By wypłacić środki w ramach spadku, trzeba poczekać, aż skończy się sprawa spadkowa. Dopiero potem udajemy się do banku z następującym zestawem dokumentów:
Konieczne może być także przedłożenie aktu zgonu, o ile wcześniej go nie dostarczyliśmy.
W tym przypadku procedura wypłaty środków po śmierci właściciela rachunku wygląda jeszcze inaczej. Osoba, która zajęła się pochówkiem zmarłego, może ubiegać się o zwrot kosztów jeszcze przed zakończeniem sprawy spadkowej. Musi jednak udowodnić, że faktycznie opłaciła pogrzeb z własnej kieszeni.
Dlatego bank wymaga, aby do wniosku o zwrot kosztów pogrzebu dołączyć nie tylko skrócony odpis aktu zgonu, ale także rachunki i faktury w oryginale. Co ważne nie mogą być to zwykłe paragony. Na dokumencie muszą znajdować się dane wnioskodawcy i osoby zmarłej oraz adnotacja, że kwota została zapłacona.
Pamiętajmy także o dowodzie tożsamości. Bez tego bank nie przyjmie naszego wniosku.
Chociaż banki przestrzegają przed ujawnianiem haseł bankowych osobom trzecim, klienci nie zawsze się do tego stosują. Pamiętajmy jednak, że sam fakt znajomości PIN-u do karty lub loginu i hasła do rachunku zmarłego, nie upoważnia nas do wypłaty środków.
Oczywiście jest to dosyć kuszące. Teoretycznie oszczędzamy czas, bo nie musimy czekać, na zakończenie sprawy spadkowej. Idziemy do bankomatu i po prostu pobieramy środki. Warto jednak być świadomym, z jakimi konsekwencjami to się wiąże.
Z chwilą śmierci właściciela rachunku, po pierwsze – prawo do jego pieniędzy mają konkretne osoby, np. spadkobiercy, a po drugie – wygasają wszelkie ustanowione pełnomocnictwa. Zatem jeśli ktoś nie poinformował banku o zgonie klienta – nieważne czy był to małżonek, syn, czy siostra – i wypłacił środki z konta zmarłego, dopuścił się nieuprawnionego zaboru mienia. W takiej sytuacji instytucja ma prawo zawiadomić odpowiednie organy ścigania. Dlatego zdecydowanie nie warto iść na skróty.
Podsumowując, bank najczęściej dowiaduje się o śmierci klienta od krewnych, którzy chcą uporządkować sprawy majątkowe. Samo zgłoszenie tego faktu jest proste – trzeba jedynie przedłożyć akt zgonu. Natomiast w większe zasoby czasu i cierpliwości należy się uzbroić, jeśli chcemy wypłacić środki z konta zmarłego.
Na szczęście, istnieje kilka sposobów, by w razie śmierci ułatwić swoim bliskim dostęp do oszczędności zgromadzonych na naszym rachunku. Sprawdzi się, m.in.: dyspozycja na wypadek śmierci lub konto wspólne (w zależności od polityki banku). Wówczas krewny może wypłacić środki niemal natychmiast po zgłoszeniu zgonu właściciela rachunku.
Przepisy prawa nie nakładają na rodzinę zmarłego obowiązku informowania banku o śmierci właściciela konta. Warto jednak to zrobić i uporządkować sprawy majątkowe zmarłego, by np. po latach nie okazało się, że odziedziczyliśmy długi. By zgłosić śmierć właściciela rachunku, trzeba dostarczyć do banku skrócony odpis aktu zgonu.
ZUS nie przesyła do banku informacji o śmierci właściciela rachunku.
Prawo do oszczędności zmarłego mają: spadkobiercy, osoby finansujące pogrzeb, beneficjenci dyspozycji na wypadek śmierci. Dodatkowo w przypadku konta wspólnego także współwłaściciel konta.
Nie, o ile nie zostanie poinformowany. Teoretycznie, bank przez kilka lat może prowadzić rachunek nieboszczykowi, o ile osoby zainteresowane np. spadkobiercy nie poinformują go o tym zdarzeniu. Dopiero 5 lat po wydaniu ostatniej dyspozycji na rachunku, bank ma obowiązek zweryfikować rejestr PESEL i w tym przypadku dowie się o śmierci właściciela. Ta informacja może również wyjść na jaw w cyklicznym procesie KYC przeprowadzanym przez instytucję.
Źródła: