Czy dostanę kredyt? – to pytanie nurtuje każdego, kto potrzebuje pożyczyć w banku pieniądze. Odpowiedź jest nierozerwalnie związana z pojęciem zdolności kredytowej. Jeśli jest wystarczająco wysoka – bank udzieli kredytu, jeśli nie – odmówi finansowania lub zaproponuje gorsze warunki. I tutaj pojawia się kolejne pytanie – jak sprawdzić zdolność kredytową? Sposobów jest kilka. Poniżej wyjaśniamy, jak robią to banki oraz jak można ją oszacować bez wizyty w banku.
Zdolność kredytowa to zdolność spłaty zobowiązania łącznie z odsetkami w określonym terminie. Dla klienta jest to przede wszystkim informacja, jaką maksymalnie kwotę dany bank zechce mu pożyczyć.
Przy ustalaniu zdolności kredytowej banki biorą pod uwagę wiele czynników. Zależy ona głównie od:
To nie wszystko. Banki potrafią pytać także o takie sprawy jak:
Na pierwszy rzut oka takie pytania wydają się nie na miejscu – niewiele mają wspólnego z naszą sytuacją finansową. Jednak dzięki tym informacjom banki mogą ocenić, jak wiarygodnym i stabilnym finansowo klientem jesteśmy. A co za tym idzie – jak bardzo bank ryzykuje, pożyczając nam pieniądze.
Po szersze omówienie czynników wpływających na zdolność kredytową odsyłamy do artykułu – Zdolność kredytowa – czym jest i jak ją wyliczyć?
Natomiast w tym wpisie skupimy się na tym, jak sprawdzić zdolność kredytową bez wizyty w banku oraz jak banki wyliczają naszą zdolność.
Wiemy już, że przed udzieleniem kredytu banki potrzebują wielu informacji na temat klienta. Czas wyjaśnić, jak wykorzystują je do oceny zdolności kredytowej.
Jednym z podstawowych wskaźników, wykorzystywanych przy ustalaniu zdolności kredytowej jest DtI. Skrót ten powstał od angielskiego wyrażenia debt to income, co w wolnym tłumaczeniu oznacza stosunek zadłużenia do dochodów. Jak łatwo można się domyślić, określa on, jaką część naszych dochodów przeznaczamy na pokrycie zobowiązań. Jednocześnie pomaga oszacować, ile jeszcze można przeznaczyć na inne wydatki.
Nie będzie również zaskoczeniem, jeśli dodamy, że im niższy wynik osiągniemy, tym lepiej. Wysoki DtI to dla banku sygnał, że kolejny kredyt może być dla kredytobiorcy zbyt dużym obciążeniem, co prawdopodobnie przełożyłoby się na problemy ze spłatą. Jeśli będzie za wysoki – bank po prostu odrzuci wniosek kredytowy.
Co ważne, że nie ma jednego maksymalnego poziomu DtI, którego nie można przekroczyć. Zgodnie z Rekomendacją T Komisji Nadzoru Finansowego każdy bank ma prawo samodzielnie ustalać jego akceptowalną wartość.
Warto wiedzieć, że wskaźnik DtI najlepiej sprawdza się w przypadku kredytów krótkoterminowych, np. gotówkowych. Dlaczego? Ponieważ obliczenia opierają się na stosunkowo niewielu informacjach. Nie uwzględnia się tego, że, np. za kilka miesięcy klient spłaci duży kredyt i spora część jego dochodu znowu będzie „do wzięcia”.
Dlatego w przypadku kredytów długoterminowych, jakimi są kredyty hipoteczne, dużo większe znaczenie ma wskaźnik DStI (z ang. debt service to income). Przy obliczeniach przyjmowana jest nieco dłuższa perspektywa. Określa on bowiem stosunek całkowitych rocznych kosztów związanych z obsługą zobowiązań do całkowitego rocznego dochodu.
Również maksymalne dopuszczalne poziomy wskaźnika DStI każdy bank ma prawo ustalać samodzielnie. Jednak KNF w Rekomendacji S ostrzega, by zachować ostrożność, jeśli przekracza on 40% dla klientów o dochodach niższych niż przeciętny poziom wynagrodzeń w danym regionie oraz 50% dla pozostałych klientów.
Do ustalenia zdolności kredytowej banki wykorzystują także modele scoringowe. W oparciu o określone kryteria kredytodawca przyznaje klientowi punkty. Przy wyliczaniu scoringu pod uwagę brane są, m.in.:
Bank chętniej udzieli kredytu osobie z wysoką liczbą punktów. Im wyższy scoring posiada dany klient, tym mniejsze prawdopodobieństwo pojawienia się w przyszłości problemów ze spłatą. Dla banku oznacza to niższe ryzyko kredytowe. Natomiast dla kredytobiorcy – nie tylko większe szanse na otrzymanie finansowania, ale także na lepsze warunki, np. niższą marżę kredytu.
Warto wiedzieć, że banki ustalają, tzw. punkt odcięcia (ang. cut off score). To dolny pułap przyznania kredytu. Jeśli klient uzyska dużo niższą notę, zapewne spotka się z decyzją odmowną. Ewentualnie, gdy jego wynik balansuje na granicy, bank może zaproponować niższą kwotę kredytu, bądź wymagać dodatkowego zabezpieczenia.
Należy podkreślić, że z reguły banki mają własny system scoringowy i/lub korzystają z różnych modeli jednocześnie. Oznacza to, że nasza punktacja może być różna w zależności od instytucji.
Banki, podejmując decyzję kredytową, analizują sytuację konkretnego klienta. Jak widać, nie patrzą jedynie na poziom dochodów i wydatki. Biorą pod uwagę wiele czynników, by ocenić wiarygodność potencjalnego kredytobiorcy.
Dlatego też, nawet jeśli Marek i Jan osiągają takie same dochody i mają podobne zobowiązania, mogą mieć różną zdolność kredytową w tym samym banku. Wystarczy, np. że Marek zużywa 20-30% limitu na karcie kredytowej, a Jan co miesiąc wykorzystuje go w pełni. Dla banku Jan będzie bardziej ryzykownym klientem.
Od razu warto dodać, że poszczególne banki mogą akceptować inny poziom ryzyka. Zatem to, na co jedna instytucja patrzy krytycznym okiem, w drugiej nie musi mieć tak dużego znaczenia.
Każdy odrzucony wniosek to spora dawka stresu i stracony czas. Warto więc wiedzieć, że zdolność kredytową można ustalić także bez składania wniosku kredytowego. Co prawda takie wyliczenia mają charakter orientacyjny, ale pozwolą oszacować, na jaką mniej więcej kwotę możemy liczyć.
W Internecie na różnych portalach znajdziemy darmowe pozabankowe kalkulatory zdolności kredytowej. Do obliczeń potrzebują takich informacji jak:
Jak widać, są to bardzo podstawowe dane. Dlatego otrzymany wynik również jest mocno orientacyjny i powinniśmy go traktować jako ciekawostkę, a nie gwarancję uzyskania finansowania. Może być dla nas sugestią, w jakim przedziale kwotowym oscyluje nasza zdolność – bardziej 70, czy 570 tys. zł?
Kalkulatory zdolności kredytowej (dla kredytu hipotecznego) znajdziemy także na stronach internetowych niektórych banków z naszego rankingu kont osobistych. Dostępne są za darmo.
Poszczególne narzędzia są mocno zróżnicowane. Dla przykładu banki: PKO BP, Bank Pekao SA, Bank Millennium, ING Bank Śląski oraz BNP Paribas udostępniają bardzo uproszczone kalkulatory. Tutaj do obliczeń musimy podać tylko podstawowe informacje takie jak:
Natomiast bardziej rozbudowane narzędzia przygotowały banki: Alior Bank (Symulacja zdolności kredytowej) oraz mBank (Symulacja kredytu hipotecznego). W tym przypadku oprócz wspomnianych wyżej informacji kredytobiorca musi określić także, m.in.:
Pozostałe instytucje również umożliwiają wstępne sprawdzenie zdolności kredytowej bez składania wniosku. Taka opcja z reguły jest dostępna za pośrednictwem infolinii.
W przypadku tego typu kalkulatorów do obliczeń wykorzystywane są bankowe algorytmy, więc uzyskany wynik będzie bardziej miarodajny. Przypominamy jednak, że wyliczenia nie są wiążące i służą wyłącznie w celach informacyjnych. Naszą faktyczną zdolność kredytową poznamy dopiero po złożeniu wniosku kredytowego.
Mimo wszystko warto zrobić takie wstępne rozeznanie. Chociażby po to, by ocenić, w którym banku możemy liczyć na najwyższą kwotę. A wyliczenia mogą być naprawdę zaskakujące. Dla przykładu po podaniu zbliżonych parametrów okazało się, że maksymalna kwota kredytu w PKO BP to 240 tys. zł, a w ING Banku Śląskim – prawie 370 tys. zł. Jak widać, różnica jest całkiem spora.
By poznać swoją przybliżoną zdolność kredytową, możemy skorzystać także z usług Biura Informacji Kredytowej, a konkretnie z Analizatora kredytowego BIK.
Przewagą tego narzędzia w porównaniu z innymi pozabankowymi kalkulatorami jest fakt, że przy obliczeniach – tak jak banki – uwzględnia także historię kredytową. Natomiast minusem jest trudniejszy dostęp. Musimy bowiem, po pierwsze – zarejestrować się na portalu BIK, a po drugie – wykupić płatny raport BIK. Obecnie (listopad 2024 r.) pojedynczy raport to koszt 54 zł, natomiast pakiety dostępne są w cenie 139 zł lub 239 zł.
Kiedy mamy już aktualny raport (tj. nie starszy niż 7 dni), to Analizator możemy wykorzystywać do wielu kalkulacji dla różnych typów kredytu. Do obliczeń należy podać informacje o kredycie i kredytobiorcy, a dane z raportu pobierane są automatycznie. W zamian otrzymujemy ocenę szans na kredyt oraz wskazówki, co zrobić, by je zwiększyć.
Tak naprawdę ze swoją historią kredytową powinien zapoznać się każdy kredytobiorca. Warto wiedzieć, że raz na pół roku każdy ma prawo wnioskować o tzw. darmowy raport BIK, czyli kopię danych z BIK. Dokument nie jest tak szczegółowy i przejrzysty jak płatna wersja, ale i tak dostarcza sporo informacji, m.in.: na temat spłacanych zobowiązań, czy ewentualnych opóźnień. O tym, jak go uzyskać pisaliśmy w artykule: Darmowy raport BIK – jak pobrać?
UWAGA! Uzyskanie kopii danych nie daje dostępu do Analizatora kredytowego BIK.
Jeśli nie chcemy od razu składać wniosku, a jednocześnie zależy nam na jak najdokładniejszych wyliczeniach, warto zgłosić się do profesjonalisty – doradcy lub pośrednika kredytowego. Doradca spojrzy całościowo na naszą sytuację. Uwzględni nie tylko nasz dochód i wydatki, ale także kwestie dotyczące wiarygodności (w tym informacje z BIK).
Podczas wstępnego ustalania zdolności kredytowej w banku, czy u pośrednika kredytowego dane podaje się w formie oświadczenia. Z reguły nie musimy przedkładać żadnych dokumentów, potwierdzających nasze deklaracje. Zatem pokusa, by nieco nagiąć prawdę, jest spora. Z naszego punktu widzenia niektóre informacje są mało istotne, ale dla banku/algorytmu mają znaczenie.
Niekiedy, chcąc wypaść lepiej, kredytobiorcy ukrywają swoje zobowiązania finansowe lub zawyżają dochód. Takie działanie nie ma sensu. To strata czasu – zarówno naszego, jak i doradcy. Dlaczego?
Po pierwsze – ustalając zdolność kredytową, doradca sprawdzi naszą historię BIK, więc od razu przyłapie nas na kłamstwie. Nie trzeba chyba dodawać, że nie wypadniemy wówczas najlepiej w jego oczach.
Po drugie – podanie dochodu wyższego nawet o 500-1000 zł może znacząco wpłynąć na wynik obliczeń. Oznacza to, że otrzymany wynik prawdopodobnie będzie zakłamany.
Naginając prawdę, narażamy się na rozczarowanie. Kiedy złożymy wniosek o kredyt, bank nie tylko sprawdzi naszą historię kredytową. Będzie także wymagał dokumentów potwierdzających osiągane dochody lub po prostu przeanalizuje historię naszego rachunku. W konsekwencji może okazać się, że nasza zdolność kredytowa – po uwzględnieniu faktycznych dochodów – jest dużo niższa, niż ta, którą wyliczył nam doradca. Niewykluczone, że spotkamy się o odmową udzielenia finansowania.
By wstępny szacunek był jak najbardziej wiarygodny, warto dobrze przygotować się do spotkania z doradcą. Co można zrobić? Poniżej kilka wskazówek.
Pamiętajmy, że im dokładniejsze informacje przekażemy, tym lepiej. Dzięki temu dowiemy się, na czym stoimy. A jeśli otrzymany wynik okaże się niewystarczający – co można zrobić, by polepszyć naszą sytuację.
Zarówno niska, jak i wysoka zdolność kredytowa nie jest nam dana raz na zawsze. To od naszych decyzji – zawodowych, finansowych, a niekiedy i życiowych – zależy, jaki wynik osiągniemy. Czasem wystarczy jedna zmiana, by skutecznie go poprawić.
A sposobów jest naprawdę sporo. Można, m.in.:
Jak widać, niektóre sposoby wykluczają się wzajemnie – to lepiej brać wspólny kredyt, czy jednak w pojedynkę? Prawda jest taka, że u każdego sprawdzi się coś innego. Metody powinno się dobierać indywidualnie na podstawie analizy finansowej i sytuacji życiowej kredytobiorcy.
Jeśli szukacie więcej wskazówek i dokładniejszych podpowiedzi, zachęcamy do lektury artykułu: Jak podnieść zdolność kredytową?
Zdolność kredytową można sprawdzić na kilka sposobów.
Jeśli kierujemy się jedynie ciekawością, a kredyt to dla nas bardzo odległy temat, wystarczy, że skorzystamy z internetowych kalkulatorów.
Natomiast, myśląc poważnie o kredycie, lepiej pozostawić wyliczenia profesjonaliście, tj. doradcy kredytowemu. Przypominamy, by przekazać mu możliwie jak najdokładniejsze informacje na temat swojej sytuacji. Tylko wtedy wynik będzie wiarygodny. Unikniemy więc rozczarowania i zmniejszymy ryzyko odmowy udzielenia kredytu.
Pamiętajmy, że najlepiej na długo przed złożeniem pierwszego wniosku kredytowego sprawdzić raport BIK oraz ustalić swoją zdolność kredytową. Dzięki temu dowiemy się, na czym stoimy i zdążymy wdrożyć działania, które zwiększą nasze szanse na kredyt.
By samemu wyliczyć swoją zdolność kredytową, możemy skorzystać z internetowych kalkulatorów – bankowych lub pozabankowych. A jeśli mamy aktualny raport BIK (tj. nie starczy niż 7 dni) – także z Analizatora kredytowego BIK. Warto jednak podkreślić, że takie wyliczenia mają jedynie charakter orientacyjny.
Zdolność kredytowa zależy od wielu czynników. Nie da się jej wyliczyć, mając jedynie informację o wysokości dochodu. Osoba, która zarabia 8000 zł i ma raty na poziomie 1500 zł, uzyska inną zdolność niż osoba z tym samym dochodem, ale bez innych kredytów.